piątek, 13 kwietnia 2012

Słowo na weekend

Nie umiem się ze sobą poukładać ostatnio.
Im bardziej w Koromordorze gęstnieje atmosfera, tym bardziej głowa pulsuje mi od pytań: co jest ważne? co chcę ze sobą zrobić? i dlaczego?
I boję się odpowiedzi na te pytania. Bo rozsądek i praktyka jakoś w moim przypadku nie idą w parze.

Więc męczę się ze sobą. Nie śpię. Dziubię na talerzu jedzenie. I marzę o papierosie. I alkoholu... O tak, dużej ilości alkoholu. Jakimś oceanie alkoholu.

I czuję się w tym wszystkim jak głupia idiotka. Ciśnie mi się na klawiaturę także coś w stylu - wydymana kretynka. Ale przecież damy na poziomie tak nie mówią, prawda?
One tylko dają się wydymać swojej korpomatce...

1 komentarz:

  1. odejdź, odpocznij. życie jest tylko jedno. kilka miesięcy przerwy potrafi zdziałać cuda.

    OdpowiedzUsuń