czwartek, 24 maja 2012

Sielsko

Wchłonąwszy tabliczkę czekolady z kokosem (zły, zły Intruz, który znosi takie rzeczy do domu), wypiwszy wiaderko ukochanej kawy, poświęciwszy pół godziny na lekturę ostatniego Pratchetta, Lucy uznała, że w sumie to może na takiej bazie dociągnie jednak do 22 w pracy bez większych kryzysów.
Czyli wakacje w tym tygodniu potrwały jakieś pół godziny - dobre i to.

A teraz miłego dnia Wam i do pracy rodacy....

(i jeszcze się pochwalę prezentem od Intruza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz