środa, 15 lutego 2012

@#%#@!!

Mój aktualny stan umysłu idealnie oddaje fraza: uwielbiam swoją pracę, ale jej zajebiście nienawidzę.
Wybaczcie wulgaryzm, nie ma jednak ostatnio momentu bym myśląc o swojej korpomatce, nie zestawiła z nią jakiegoś słowa powszechnie uznawanego za nieprzystające damie.

Nie umiem nawet opisać poziomu absurdu, który towarzyszy ostatnim zebraniom w "fabryce".
Nie umiem opowiedzieć o stopniu chamstwa "Miszcza" Motywacji.
Nie potrafię określić, ile wulgarnych słów przewija się przez moją głowę, gdy słyszę o nowych nakazach i zakazach.
Nie umiem stwierdzić, ile razy gryzę się w język, by nie wybuchnąć za każdym razem, gdy słyszę, jacy to jesteśmy beznadziejni, do dupy i w ogóle do niczego się nie nadajemy.

I wiem tylko jedno - bardzo już nie chcę tam być, a jednocześnie bardzo nie wiem, gdzie indziej miałabym być.
Ot rozterki młodego Wertera.

1 komentarz: