piątek, 9 marca 2012

Stolica wzywa

Nie wiem, kto ustala ceny biletów kolejowych z Wrocławia do stolyyycy, ale z pewnością to jakiś Bardzo Zły Człowiek.
130 zł (tylko w jedną stronę) zrujnuje mój budżet doszczętnie. A korpomateczka ma Spółka Giełdowa łaskawie zwróci mi pieniądze za wyjazd na Bardzo Ważne Szkolenie za czas bardzo długi.
Zatem znowu nastawiamy się z Kiciurem na zrzucanie kilogramów.
Ech... to zaczyna być nudne, nie sądzicie?

Intruz zapytał mnie dzisiaj, co bym sobie kupiła, gdybym zarabiała więcej. I wiecie co? Nie mam pojęcia. Tak już przywykłam do tego, że absolutnie na nic mnie nie stać, że w zasadzie ograniczyłam się ze wszystkim.
Nie planuję już nawet kupna żadnych książek, płyt, ubrań czy kursów np. językowych. Bo i po co? Skoro i tak mnie nie stać i nie będzie mnie na to stać w następnym miesiącu, ani w kolejnym i w jeszcze kolejnym...

Chyba zacznę składać po nocach długopisy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz