niedziela, 5 sierpnia 2012

Sprzątanie

- Kochanie, jak umyłaś tę podłogę w łazience? - zagaił niewinnie Intruz.
- Wzięłam mop, zmoczyłam w wodzie i pomachałam po podłodze.
- To dlaczego koci żwirek jest na podłodze?
- Nie ma tam żadnego kociego żwirku.
- A to co? - rzekł, pokazując swoją stopę, na której było pełno... kociego żwirku właśnie.
-Yyyy... no to nie moja wina, że Kiciur już zdążył wejść do łazienki i porozwalać żwirek po całej łazience.
- Mhm... Ok. To jak wyjaśnisz to, że kuweta z kocim żwirkiem jest w korytarzu a nie w łazience, bo ją tam sama przeniosłaś, zabierając się za sprzątanie?
- Yyyy...

Bo sprzątanie to to, do czego Lucy zdecydowanie nie została stworzona.

P.S.
Na swoje usprawiedliwienie tylko dodam, że naprawdę tę podłogę wymyłam. Rozsypany żwirek jest zatem na pewno skutkiem ingerencji jakichś sił nieczystych, kosmitów albo stada niewidzialnych mrówek.

1 komentarz: