piątek, 31 sierpnia 2012

Książki

Tak się jakoś składa, że ilekroć idziemy z Intruzem na zakupy, to niekoniecznie wracamy z tym, co chcieliśmy kupić, za to zawsze z książkami.
Nie inaczej było dzisiaj. Patrzę więc teraz na tę małą stertę nowości na stole (m.in. biografia Tolkiena mniam, mniam...) i na nasze półki wypchane po brzegi książkami i zastanawiam się, w którym momencie naszego życia zabraknie nam tej tak zwanej przestrzeni życiowej. I jakoś tak dochodzę do wniosku, że będzie to szybciej niż później.

Miłego weekendu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz