wtorek, 3 stycznia 2012

Generał Lucy melduje co następuje

Sytuacja na froncie wygląda tak, że wróg (zwany także hordą bezlitosnych karaluchów) ma przewagę liczebną. Lucy liczy jednak na wykorzystanie atutów w postaci m.in. liczniejszych zwojów mózgowych i wykończenie wroga sprytną taktyką.

Na razie opiera się ona głównie o:
- piszczenie na widok każdego wielonożnego stworzenia pomykającego przez kuchnię,
- próby topienia karaluchów w zlewie (bardzo niska efektywność tego rodzaju działań zbrojnych),
- szczucia karaluchów kiciurem (ze skutkami tak żałosnymi, że spuśćmy na nie zasłonę milczenia - ale należało spróbować każdej szansy, prawda?).

Lucy odczuwa już zwątpienie we własnych szeregach oraz spadek morale załogi. Pierwszym, który zastrajkował, był żołądek Lucy. Wystosował listę żądań, których spełnienia wymaga, grożąc dezercją, jeśli dowództwo nie rozpatrzy apelu. Na liście znalazły się takie postulaty jak:
- niezaglądanie w miejsca podejrzane, w których można znaleźć rzeczy niepożądane i powodujące, że żołądek przypomina sobie o wszystkich posiłkach z minionego tygodnia oraz pozbywa się ich,
- niezabijanie karaluchów metodą mechaniczną, gdyż ich widok powoduje efekt jak wyżej,
oraz szereg innych, takich jak
- niewdychanie (w sposób zupełnie niezamierzony nawet) środków owadobójczych.

Dowództwo rozpatruje teraz listę żądań. I obiecało odpowiedzieć na nie w ciągu 24 godzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz