"Mrrrrrrraaauuuuuu!!!!"
- Nie, nie jeszcze pięć minut... No wytrzymaj jeszcze chwilkę.. Pięć minut, kochanie, no dasz radę jeszcze, prawda? - wysapała spod kołdry Lucy, w duchu błagając świat o jakąkolwiek formę zlitowania się nad jej zwłokami (dwa rażące przykłady naruszenia Kanonu Zasad Grzecznej Dziewczynki: Zasady Nr 7 - Grzeczna Dziewczynka nie pije w środku tygodnia oraz Zasady Nr 8 - Grzeczna Dziewczynka nie wypija kolejnego "Jednego Piwa", po tym jak wypiła już o kilka "Jednych Piw" za dużo)
"MRRRRRRAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUU!!!!"
- Czy ja Tobie hałasuję, jak się wyszalejesz z zabawką i idziesz spać??? - kontynuowała tyradę spod kołdry i poduszki na głowie Lucy. - No powiedz, czy ja bywam takim wrednym skurwielem? Czy Ty nie mógłbyś czerpać z dobrych przykładów?
"GRRRRRRRR..... MRAAAAUUUUU.... MIIIIIIIIIIIIIIAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUU!!!"
- Dobra, już dobra... wstaję... - poddała się Lucy, podnosząc zwłoki z łóżka i próbując ustabilizować wizję, bo jakoś jej nad wyraz skakała.
- To czego chcesz? Głodny jesteś? Chodź, dostaniesz whiskasa.
Kiciur powąchał jednak miskę i nie zainteresował się zawartością.
"Miiiiaaaaauuu???"
- To trzeba było mówić, że chce ci się pić... Chodź do łazienki - wyrzekła Lucy, odkręcając kran i całym swoim jestestwem przyklejając się do okafelkowanej ściany, która nie tylko dawała oparcie, ale była też tak przyjemnie zimna...
"Miiiiiiaaaaauuu???"
- Nawet nie myśl o tym, że będę się teraz z Tobą bawić! Nie ma nawet cienia szansy na to. Masz tu piłeczkę i się sobą zajmij.
"Miiiiiiiaaaaaauuuu???"
- Wiesz co? Ty to jednak jesteś gorszy od faceta! Wprawdzie nie rozwalasz skarpetek po mieszkaniu, w łazience zostawiasz po sobie względny porządek, ale stary, dogadać to się z Tobą nie sposób... Taki facet to nawet czasem skleci ze trzy zdania, co to się kupy trzymają i nawet jakąś logikę w sobie mają. A Ty? Przecież Ty sam nie wiesz, czego chcesz!
Urażony Kiciur starannie obszedł Lucy szerokim łukiem, po czym sam (po trzech próbach) otworzył sobie szafę, w której chciał zasnąć. Doszedł do wniosku, że tym razem nie potrzebuje do tego pomocy żadnego głupiego człowieka.
Właśnie, jak przystało na typowego faceta, próbowałem sklecić kilka zdań. Nie wyszło.
OdpowiedzUsuńMogę jedynie napisać, że uwielbiam Twoje wpisy :)