czwartek, 8 grudnia 2011

Korporozmów ciąg dalszy

Z cyklu korporozmowy:

- Zaraz popełnię tu samobójstwo!!! - Wykrzyczała Najjaśniejsza z Gwiazd, wbiegając do pokoju jednego z korposzefów, akurat gdy byłam tam indagowana ja.

Najjaśniejsza z Gwiazd była zaaferowana nowym zadaniem, z którym (między nami mówiąc) kompletnie nie dawała rady (nie bez cienia jakiejś takiej podłej, nikczemnej i nieprzystającej damom - satysfakcji z mojej strony).

- Po prostu popełnię samobójstwo i będziecie mnie tu chować! Wariactwo jakieś zupełne dzisiaj! - wykrzykiwała nadal Najjaśniejsza, ale jej wydzieranie się i histeria na nikim nie robiły wrażenia.
Po prostu robi to za często.

- Nie możesz popełnić samobójstwa, bo... - zaczął korposzef.
- Tak, tak wiem. Nie macie już miejsca na nekrologach. Nie mogę Wam tego zrobić - wykrzyknęła znów Najjaśniejsza, wybiegając gdzieś dalej.

A ja stałam tam sobie, zbierając szczękę z podłogi i zastanawiając się, ile miłości własnej i poczucia zajebistości trzeba w sobie mieć, by emanować taką pewnością siebie? I czy pomieściłyby się w mojej małej kawalerce? Nie...pewnie trzeba by wynająć jeszcze jakiś garaż, bo mogłoby im być ciasno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz