niedziela, 11 grudnia 2011

Szkolne takie brr...

Męczą Was jeszcze czasem szkolne koszmary?
Jakaś klasówka? Ciężkie zadanie? Upokorzenie przy tablicy?
Mnie nawiedzają nadal.
Niesamowite, że minęło już tyle lat, odkąd żadna pani Iksińska nie może mnie przepytać z nieregularnych czasowników, tangensów i cotangensów oraz interpretacji trenów Kochanowskiego, a ja nadal budzę się z potem na twarzy w środku nocy. I z poczuciem winy. Brrr...

Dziś przez pół nocy walczyłam z wypracowaniem historyczno-geograficznym i do tego stopnia sen był straszny, że jeszcze przez dobrych parę godzin po przebudzeniu zastanawiałam się, jak napisałbym to wypracowanie - co byłoby we wstępie, jakich argumentów bym użyła i jak podsumowała.

Brr.... brr... i jeszcze raz brr...

1 komentarz:

  1. Ooo tak i jeszcze kartkówka-niespodzianka z dat panowania królów polski i na dokładeczkę przegląd przywilejów szlacheckich:) Fuck yeah

    OdpowiedzUsuń