Wróciłam ze służbowego dorocznego wyjazdu. Na szczęście tym razem był krótszy niż zazwyczaj.
Nieoczekiwanie - usłyszałam tam sporo naprawdę miłych rzeczy pod swoim adresem. I nie były celowym lizusostwem. Padały gdzieś tak przy okazji, albo w ogóle nie były wypowiadane do mnie. Co jest tym bardziej cenne.
Przyjemnie jest wiedzieć, że to co robię, ma jednak jakiś sens i że czasem uda mi się komuś pomóc.
Od razu jakoś łatwiej. Pewnie ten stan szybko mi minie, ale dziś będę się tym cieszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz