poniedziałek, 28 listopada 2011

"The Jury"

Za sobą mam kolejny trudny dzień, nie tylko w pracy (choć w większości tam go właśnie spędziłam). Przed sobą - kolejną długą noc z klawiaturą i połyskującym monitorem komputera.

Ale nie będę Wam pisać, jak bardzo jest mi teraz trudno, bo to niczego nie zmieni.
Opowiem Wam więc o filmie, który niedawno odkryłam.

Wieczorami jestem najczęściej tak zmęczona, że nawet jeśli mam chwilę, którą mogę poświęcić dla siebie, to nie mam już siły na nic ambitniejszego. Na półce leżą więc tomy nieprzeczytanych książek, na stole zalegają ledwo liźnięte miesięczniki i tygodniki (choć z tymi akurat lepiej, bo doczytuję je w tramwaju), a o mnóstwie innych rzeczy, które dawniej lubiłam robić, już dawno zapomniałam.
Więc wieczorami najczęściej oglądam jakiś film albo serial - bo to nie wymaga ode mnie dużego zaangażowania. I mogę wreszcie położyć się i odciążyć moje coraz bardziej bolące plecy (nic przyjemnego).

I tak odkryłam brytyjskie "The Jury". Nie wiem, czy można go gdzieś obejrzeć w polskiej tv. Ja wygrzebałam go w internecie i oglądam bez lektora i napisów.

Uwielbiam brytyjskie seriale - za akcent. A ten film jest w dodatku świetnie opowiedzianą historią. Nie będę psuć Wam zabawy, zdradzając wątki. Opowiem tylko o kilku bohaterach, którzy mnie urzekli.

Wszyscy są tam zarysowani bardzo oszczędnie. Więcej się na ich temat domyślamy, niż dowiadujemy. I to też jest intrygujące.

Mamy więc czterdziestoparoletniego faceta, któremu w życiu nie wyszło i mieszka ze swoją starszą już matką. Tego, że jest życiowo niepozbierany, możemy domyślić się, gdy poznaje kobietę i umawia się z nią na lunch, a przygotowując się do wyjścia z domu przegrzebuje całą szafę, przymierzając stosy jednakowych niebieskich koszul i jednakowych szarych krawatów.

Jest też samotna nauczycielka, która zaszła w ciąże ze swoim uczniem.
I facet, który nie wiedzieć czemu, ciągle chodzi do solarium, choć nie jest typem żelusia w różowej koszulce.

I ona... Kobieta, dla której ten serial trzeba zobaczyć. Obrońca podejrzanego i już raz skazanego (ale była apelacja i stąd powtórny proces) za potrójne morderstwo. Jest błyskotliwa, inteligentna, mocna w gębie, niewiarygodnie pewna siebie. Jest taką kobietą, jaką pewnie większość z nas chciałaby być.

Ten serial ogląda się przede wszystkim dla niej.

Jak znam przewrotność twórców seriali - pewnie na koniec okaże się, że to czarny charakter tego filmu. Ale na razie będę trwać w zachwycie. I polecać Wam ten film, bo jest świetny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz