czwartek, 23 czerwca 2011

Deszczowo i dobrze

Zafundowałam sobie dzisiaj długi nocny spacer w deszczu. Wiem... brzmi jak z łzawego filmu klasy B. Ale ja nie o tym.

Tak sobie szłam i szłam, odcięta od wszystkiego, ze słuchawkami w uszach i piosenką w głowie (która poniżej), a obok mijali mnie ludzie. Patrzyłam na te wszystkie roześmiane dziewczyny w ładnych sukienkach, chłopaków wylewających się z knajp pod estakadami, grupki dobrze bawiących się studentów, zakochane pary i skłócone pary. Patrzyłam i myślałam o kolejnej znienawidzonej domówce,z której oczywiście wyszłam jako pierwsza. O tak... nienawidzę ich nienawiścią szczerą, prawdziwą i dozgonną. Tego siedzenia za stołem i udawania, że świetnie się bawię, wpychania w siebie kolejnego talerzyka czegoś, kolejnego chipsa, bo nudno, bo skrępowanie, bo nie ma o czym gadać. Tego siedzenia i milczenia, bo ostatecznie zawsze się poddaję.

Więc szłam sobie, patrzyłam, myślałam. I nagle poczułam się tak...
...staro.

Dziwne, prawda?

A. ma rację. Starość to nie stan twojego ciała i nie stan twojego zdrowia. To stan twojego umysłu. Jeśli pozwalasz sobie czuć się staro, jesteś stary.

I wiecie, co zrobiłam? Złożyłam parasol. Ściągnęłam żakiet. Zdjęłam buty. I szłam sobie w ulewie, brodząc po kostki w wodzie i czując jak deszcz spływa po całym moim ciele.

I wiecie, co? Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam, że jeszcze żyję. Naprawdę jeszcze żyję.

1 komentarz:

  1. Wyobrażam sobie Ciebie w scenie z deszczem, i cholernie zazdroszczę. Uczucia pełni życia, szaleństwa, na które w pogoni dnia codziennego się zdecydowałaś, potęgi, jaką wówczas stworzyłaś w sobie, chwili samotności, która nie okazała się tak przerażająca, bo w końcu była Twoja i ostatecznie pełni szczęścia wynikającej z zadowolenia i uśmiechu na twarzy. To jest to Lucy, to jest to...

    OdpowiedzUsuń