czwartek, 23 czerwca 2011

Na Dzień Ojca

- Dzień dobry! W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry! Nazywam się tak i tak i mieszkam tu i tu, i my mamy przy naszym domu takie miejsce, wie Pani, taką dziuplę, no i z tej dziupli uciekła nam dziś pustułka...
- Pustułka... mówi Pan... Aha...
- No tak... No i ona teraz atakuje dzieci i przechodniów...

Zaczyna się (!@%$W^^#$%T&@!!&^%!) - pomyślałam, wywracając do góry oczami i zastanawiając się, ilu wariatów przyjdzie mi jeszcze wysłuchać tego dnia.
Tymczasem okazało się, że pan X miał poważny problem i po prostu szukał kogoś, jakiejś straży zwierzęcej czy innych służb, które pomogłyby w unieszkodliwieniu niebezpiecznego ptaka bez szkody dla samego wystraszonego stworzenia.

I pomyślałam sobie, że jestem okropna. Że zepsuła mnie ta praca doszczętnie. Że traktuję ludzi według schematów. I że mam ich gdzieś. A przecież nie o to chodzi w moim zawodzie.

Kiedyś tak nie było.
I chyba kiedyś nie byłam też tak skoncentrowana na sobie.
Ble... czy ja się staję moim ojcem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz