czwartek, 16 czerwca 2011

Wiem, to banalne jest

Obiecałam sobie, że nie będzie tu smutnych notek, no ale co poradzę na to, że wesoło mi nie jest. Ale nie będę rozwijać wątku.

Z innych spraw:
Zaczynam ćwiczenia z oszczędności. Do końca miesiąca zostało mi 600 zł i za to muszę przeżyć, czyli jeść, od czasu do czasu kupić coś do domu, nakarmić kota, kupować bilety, itd. Niby dużo, ale jeśli wezmę pod uwagę, że dziś nie kupując prawie niczego, wydałam prawie 30 zł, zaczyna mi się robić słabo. Oby nie wyskoczyły mi żadne nieprzewidziane wydatki.

Pobiłam rekord niewyspania w tym tygodniu. Poniedziałek - 4 godziny snu, wtorek - jakaś godzina, środa - też ze 4... To był trudny tydzień.

Młody zbiera pieniądze na wakacyjną podróż do cioci. Dziś pochwalił się, że ma już ponad 50 zł. To prawie na bilet w obie strony. Muszę zacząć wymyślać, gdzie go zabiorę, gdy już przyjedzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz