piątek, 8 lipca 2011

Nie ma ratunku

Piątek. Dobiega 12. Dla większej części ludzkości minuty ślimaczą się przed początkiem upragnionego weekendu.
Ale nie da nich dwóch:

Lucy: - Słuchaj! Mam genialny pomysł na fajną akcję internetową!. Zrobimy tak i tak... A potem jeszcze tak... A w ogóle to mam pomysł jeszcze na taki inny projekt, który zrobimy we wrześniu. To będzie, że zrobimy tak...
K (z entuzjazmem): - No! Super!

(parę minut później przychodzi otrzeźwienie)
Lucy: - Kurdę... ja się naprawdę cieszę tymi projektami... To już chyba pracoholizm?
K: - Hmm... Ja też mam na nie ochotę... Nie ma dla nas ratunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz