niedziela, 2 października 2011

Masz ci babo los

Pamiętacie notkę o tym, że mój kot jest lekko niedorozwinięty umysłowo?

To wyobraźcie sobie scenę:

Niedzielny wieczór, Lucy wraca do domu po 12 godzinach pracy i duuuużym piwie, na które poszła zaraz po wyjściu z korpobudynku, żeby odreagować.

Od progu namierza łóżko, na które opada płynnym ruchem z westchnieniem i uczuciem ulgi.

Rozdzierające ciszę MIIIIIIAAAAAAAUUUUUUUU nie daje jej jednak nawet przymknąć powiek.

Kiciur stoi przy łóżku na wysokości jej głowy i nie daje za wygraną:

MIIIIIIIIIIIIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUUUUU!

- Ku... je... je... ma... - wypowiada dostojnie Lucy. - Masz przecież tę pieprzoną wodę w misce! Czy ty nie możesz być normalnym kotem????

MIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUUUUUU! - nie pozostawia wątpliwości kiciur.

Lucy doczłapuje więc do łazienki, staje przy kranie, czeka na kiciura, odkręca strumyk wody i stoi...

Kiciur spogląda jednak na nią wzrokiem "Porypało cię kobieto?!", więc Lucy nieprzytomnie, ale jednak, pojmuje, że odkręciła za mały strumyk wody i jaśnie pan pił nie będzie. Odkręca więc kran bardziej i stoi tak dobre pięć minut, czując się jak skończona kretynka...

Posiadanie zwierzęcia to cholernie trudna sprawa jest czasami.

8 komentarzy:

  1. Nie ma czegos takiego jak normalny kot, slowo daje. Nie ma i juz! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I chyba nigdy nie beda.:-)

    Dwa koty przez tydzien gapiace sie w puste miejsce na suficie, z przerwami na jedzenie i kuwete. Czy to jest normalne? :-DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Może pilnują, żeby im ten sufit nie spadł na głowę? A razem pilnują, bo to raźniej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Siersciuch jest z gatunku siedzacych w domu? To dobrze, bo moglby ci z wycieczek, w dowod milosci przynosic upolowane szczury czy cos takiego. Calymi nareczami :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wersja niewychodząca - ale wyłącznie ze względu na warunki mieszkaniowe, bo gdybyśmy mieli dom z ogrodem (a nie ciasną okropną kawalerkę) pewnie widywalibyśmy się rzadziej. :) Twoje przynoszą zdobycze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie. Moj pojedynczy jest "tygrysem wnetrz", te dwa od sufitu sa zaprzyjaznione, a znosicielka lupow przynalezy dalszej rodzinie.
    Ale to ostatnie jest w miare czeste, postaram sie znalezc pewien rysunek tego dotyczacy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. w domu rodzinnym mieliśmy takiego kota (nazywał się "Brzydal", bo był śliczny, biały w czarne łaty), on przynosił do domu absolutnie wszystko, co upolował na łąkach i polach, bardzo dokładnie poznałam wtedy anatomię myszy i szczurów (ble...)

    OdpowiedzUsuń